Do co najmniej 44 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych katastrofalnych powodzi, które nawiedziły Serbię oraz Bośnię i Hercegowinę. Ewakuowano kilkadziesiąt tysięcy ludzi. W trzy dni na region spadło tyle wody, ile wynosi norma dla trzech miesięcy. Pomoc dla Bośni zapowiedział rzecznik PSP Paweł Frątczak. W środę mają tam jechać strażacy i dwa zespoły pomp.
Jak poinformował Paweł Frątczak, Bośnia zwróciła się do Polski o pomoc i wstępnie nasz kraj zamierza tam wysłać do środy grupę kilkunastu strażaków i dwa zespoły potężnych pomp.
Wstępne dane mówią o 44 ofiarach śmiertelnych, ale bilans tych największych od 120 lat powodzi na Bałkanach może być wyższy, ponieważ Belgrad nie chce ujawniać danych, zanim nie zakończy operacji ratunkowej. Do tej pory serbskie władze oficjalnie poinformowały jedynie o trzech ofiarach śmiertelnych.
W Bośni najbardziej dotknięte powodzią są miasta: Bosanski Szamac, które znalazło się całkowicie pod wodą, i Bijeljina, gdzie wezbrana rzeka przerwała w sobotę wały przeciwpowodziowe i skąd ewakuowano około 10 tysięcy ludzi. W Szamacu około stu osób wciąż czeka na ewakuację – donosi agencja AFP.
Opady najwyższe od ponad 100 lat
Opady deszczu są w Bośni największe od 1892 roku, czyli od daty rozpoczęcia pomiarów. W niektórych regionach na północy i na wschodzie kraju spadło do 150 litrów wody na metr kwadratowy. W efekcie w wielu miasteczkach na terenie BiH zeszły lawiny błotne. Podobna sytuacja panuje w sąsiedniej Serbii.
W Bośni i Hercegowinie oraz w Serbii ponad 100 tysięcy gospodarstw domowych zostało pozbawionych prądu. Dziesiątki ekip ratunkowych i wojsko ratują ludzi przy użyciu łodzi i śmigłowców.