niedziela, 27 lipca 2014

Od wielu dni aura na terytorium Polski jest taka sama. Pierwsza część dnia jest pogodna, a po południu rozwijają się groźne nawałnice. Mimo to cieszymy się wysoką temperaturą. Każdego dnia notujemy w części Polski co najmniej 28 stopni. Sprawdźmy, czy nadchodzące dni będą takie same.

7 DNI Z UPAŁAMI I NAWAŁNICAMI
Zupełnie niepotrzebne jest szczegółowe rozpisywanie się na temat aury w nadchodzących dni. Prawie każdego dnia gdzieś nie zabraknie potężnych burz, których głównym zagrożeniem będą nawalne opady deszczu, wichury, gradobicia i sporo wyładowań atmosferycznych. Głównie w połowie tygodnia nie wykluczamy, iż powstaną superkomórki burzowe i spore klastry, niekiedy nawet pod postacią mezoskalowych układów konwekcyjnych MCS.
Jeśli chodzi o poniedziałek i wtorek, to wtedy zagrzmi praktycznie wszędzie, z wyjątkiem Podlasia. Z kolei w środę również wiele burz, oprócz północnego-wschodu, ale stounkowo groźna sytuacja może mieć miejsce na zachodzie i nad morzem, gdzie dotrze zimny front atmosferyczny z naprawdę silnymi zjawiskami. W czwartek rozpogodzi się na północnym-zachodzie, a nawałnice przeniosą się na wschód, południe i częściowo centrum, a w piątek lać i grzmieć będzie od Mazur po południe Polski.
Tymczasem w weekend powrócimy do aury z początku tygodnia. Na wschodzie wyładowań atmosferycznych odnotujemy stosunkowo niewiele. Natomiast cały zachód, południe, centrum i Pomorze męczyć mają się z gwałtownymi burzami, z gradem, ulewami, silnym wiatrem i licznymi wyładowaniami.
Ten tydzień zapiszemy gorąco. W pierwszej jego połowie najchłodniej będzie nad morzem na zachód od Kołobrzegu i na Podhalu - około 24-25 stopni, a najcieplej w centrum i na północnym-wschodzie - 31-33 kreski. W środę chłodno zrobi się na zachodzie, gdzie odnotujemy od 22 do 26 st. C., a upały do 33 stopni ograniczą się do województw północno-wschodnich. W czwartek i piątek w dalszym ciągu najcieplejsze będą województwa wschodnie, gdzie słupki rtęci wskażą 30-33 stopnie, a nieco chłodniejsze klimaty zapanują nad morzem, gdzie spodziewamy się 21-24 st. C.
Prawdziwe upały nadejdą dopiero w weekend. Od wschodu napłynie jeszcze gorętsze powietrze i od Podlasia po Podkarpacie wieścimy nawet +35 st. C. Niewiele chłodniej w centrum - 30-32, a najchłodniej na Wybrzeżu i zachodzie - 26-29 stopni.

NASTĘPNY TYDZIEŃ ZACZNIEMY Z NAWAŁNICAMI
Wszystko wskazuje na to, że na początku kolejnego tygodnia nasz kraj od zachodu zaatakuje kolejny front atmosferyczny, z potężnymi burzami. Oczekujmy gradobić, ulew, powodujących podtopienia i wichur. Za frontem wlewać zacznie się chłód i termometry obniżą się do 21-24 stopni. Przed nim  płynąć będzie jeszcze zwrotnikowe powietrze, przynoszące w cieniu aż 33-35 st. C.
Później aura stanie się nieco stabilniejsza. Wielkie upały nam odpuszczą, gdyż temperatura wskaże przyjemne wartości na poziomie 21-23 kresek nad morzem, 24-25 na północy, 26-28 w centrum i 29-30 na południu. Od czasu do czasu przejdą nad nami lokalne burze, ale już nie tak silne i niszczące, jak w połowie tygodnia.
Wysoce prawdopodobne jest, iż na przełomie pierwszej i drugiej dekady sierpnia nadciągnie nad Europę Środkową nowa fala gorącego powietrza i termometry znowu poszybują w górę, nawet do 33 st. C. Oceniamy jednak, że iście letnie klimaty długo z nami nie pozostaną i jeszcze przed połową miesiąca znajdziemy się pod wpływem następnego frontu atmosferycznego z silniejszymi burzami, za którymi spłynie z północnego-zachodu przyjemniejsza masa powietrza.
To jednak jest jeszcze sprawa dyskusyjna, bo co do 7.08 nasze modele i przewidywania są dość stabilne i nie powinny w nich zachodzić większe zmiany, to po tym okresie, na pięć ostatnich dni naszej dzisiejszej prognozy pojawiają się rozbieżności. Jeżeli zajdą jakieś zmiany, od razu o nich poinformujemy.

Komentarze