Przynajmniej 10 osób zginęło po katastrofalnych powodziach, które wystąpiły jako skutek potężnych ulew w północnych regionach Chile. Władze twierdzą, że w ciągu 12 godzin spadło tyle deszczu ile w tym regionie wystąpiło wcześniej w ciągu 7 lat.
Cały czas trwają operacje ratunkowe dlatego liczba ofiar może jeszcze wzrosnąć. Powodzie wystąpiły w regionach Antofagasta, Atacama i Coquimbo. Eksperci zwracają uwagę, że są to najsuchsze miejsca na naszej planecie.
Oczywiście konsekwencją zjawisk pogodowych był chaos na drogach, liczne osuwiska i rozległe zniszczenia infrastruktury. Władze lokalne wprowadziły stan wyjątkowe. Chilijscy specjaliści w dziedzinie meteorologii twierdza, że to największa katastrofa naturalna w regionie Pustyni Atacama od 80 lat.
Między czwartkiem i piątkiem w Antofagasta spadło 24 mm deszczu, a poprzednio roczna norma wynosiła tam 1,7 mm. Biorąc pod uwagę fakt, że ulewy wystąpiły w obszarze ekstremalnie wysuszonym ziemia jest bardzo twarda i jej wchłanialność jest niewielka. Na skutek tego dochodzi do dużo szybszego kumulowania się wód opadowych.
Również południowe Chile doświadczyło przed kilkoma dniami ulew, które spowodowały miedzy innymi niszczycielskie osuwiska. Na skutek tych zjawisk zginęło tam przynajmniej 8 osób, a 25 zostało rannych.
Ostatnie ataki ekstremalnej pogody, których doświadcza Chile są prawdopodobnie związane z trwającym na Pacyfiku zjawisku El Nino. Zwykle w trakcie jego występowania na świecie, a zwłaszcza w Ameryce Południowej, dochodzi do licznych katastrof naturalnych, w tym ulew i powodzi.
Źródło: