Zachodnia Antarktyda w ciągu ostatnich dziesięciu lat, zaczęła się topić o 70 procent szybciej. Naukowcy obawiają się, że wkrótce masy kontynentalnego lodu po prostu ześlizną się do oceanu. Takie procesy oznaczają poważnie przyspieszenie tempa wzrostu poziomu morza. Nowe badania na ten temat przedstawiono właśnie w czasopiśmie Science.
Fernando Paolo ze Scripps Institution of Oceanography studiował dane z radarów satelitarnych zebrane od 1994 do 2012. Od 2003 roku, gwałtownie przyspieszyło topnienie lodu. Wcześniej podejrzewano subglacjalną aktywność wulkaniczną jako czynnika przyspieszającego roztapianie lodu na tej części południowego kontynentu
Większość lodowców na zachodzie Antarktydy obniżyła się o kilka metrów. W tym tempie topnienia znikną za sto lat. Według naukowców, procesy w zachodniej Antarktyce doprowadzą do wzrostu poziomu morza o 120-450 centymetrów. To stworzyłoby bezpośrednie zagrożenie dla wielu miast na wybrzeżu.
Większość masy zachodniego lodu kontynentalnego jest niszczona w ciepłych wodach płynących obok tak zwanej linii nakładania. Jest to granica oddzielająca stałą i zmienną część lodowca. W efekcie, śródlądowa Antarktyka cofa się gdzieniegdzie o kilka kilometrów. W obszarach, gdzie lodowce kontynentalne są pochyłe względem powierzchni morza, te procesy przyspieszają ich upadek do oceanu.
Nie wiadomo co dokładnie powoduje tak nagłe topnienie lodu w zachodniej Antarktydzie. Aktywność wulkaniczna jest jedną z opcji. Niektórzy sugerują też, że powodem napływu wysokich temperatur do Antarktyki są zmiany prądów strumieniowych w atmosferze co badacze uważają za efekt globalnego ocieplenia.