Naukowcy od dawna zastanawiali się jak to możliwe, że pole magnetyczne na Ziemi przetrwało przez tyle milionów lat. Znane są przecież liczne przypadki, gdy ciała niebieskie z Układu Słonecznego, po prostu tracą swoje wewnętrzne dynamo jak Księżyc czy Mars. Najnowsza teoria zakłada, że Ziemia wchłonęła kiedyś planetę wielkości Merkurego, która spowodowała, że pole magnetyczne na naszej planecie stało się bardziej trwałe.
Uczeni twierdzą, że Ziemia formowała się w tym samym czasie co Układ Słoneczny, czyli około 4,6 miliarda lat temu. Założenie jest takie, że chmura gazu i pyłu stanowiąca tak zwaną mgławicę protoplanetarną stanowiła podstawę do formowania Słońca i planet je obiegających. Poza tym planety skaliste zyskały wielkość absorbując asteroidy, większe planetoidy i właśnie niewielkie planety.
Astronomowie uważają, że obecny skład geologiczny Ziemi jest na tyle nietypowy, że nie da się go wytłumaczyć poprzez tak zwany okres bombardowania asteroidami, który miał mieć miejsce w okresie formowania się planet. Jedna skorupa ziemska ma tak nietypowy skład chemiczny, że od początku hipoteza ta wydawała się bardzo ryzykowna.
Nowe badania sugerują, że aby było to możliwe wczesna Ziemia musiała wchłonąć inną planetę, która byla wielkości dzisiejszego Merkurego. Taka hipoteza jest też bardzo kusząca, bo pozwala wytłumaczyć dlaczego ziemskie pole magnetyczne jest aż tak trwałe.