Od ponad miesiąca rybacy pływający u wybrzeży wyspy Kodiak na Alasce obserwują kolejne martwe wieloryby. Według ekspertów z National Oceanic and Atmospheric Administration, w ciągu ostatnich 30 dni znaleziono co najmniej dziewięć nieżywych wielorybów.
Dziwne jest to, że śmierć zwierząt wystąpiła w tym samym czasie i w tym samym miejscu. Fakt ten prowadzi naukowców do wielu nieporozumień, ponieważ biolodzy morscy rzadko mają do czynienia z więcej niż jednym przypadkiem śmierci wielorybów na dwa lata.
Tusze wielorybów nie mają śladów drapieżników, więc ta wersja jest na starcie wykluczona. Teraz naukowcy usiłują potwierdzić, że śmierć zwierząt nastąpiła ze względu na obecność w wodzie morskiej biotoksyn.
Próbki wody pobierane w miejscach śmierci wielorybów, nie wykazały jednak żadnych śladów obecności niebezpiecznych substancji. Jednak miesiąc temu, kiedy doszło do pierwszych przypadków śmierci zwierząt, warunki w jakich funkcjonowały wieloryby, mogły być zupełnie inne.