W ciągu 2015 roku zwolennicy teorii globalnego ocieplenia prawie
co miesiąc alarmowali, że wystąpiły następne rekordy temperaturowe. Po
najcieplejszym w historii maju, przyszedł najcieplejszy w historii
czerwiec i tak dalej. Naukowcy spodziewali się, że teraz będą mogli
ogłosić, że cały rok 2015 był rekordowo ciepły, jednak dane satelitarne
wskazują na co innego.
Okazało się, iż zeszły rok był trzecim
najcieplejszym w historii pomiarów satelitarnych, czyli od 1979 roku.
Najcieplejszym rokiem pozostaje 1998 i kolejno 2010, a dopiero potem
2015. Wyniki wskazują na to, że wcześniejsze estymacje wskazujące na
nieuchronny rekord, dokonane na podstawie pomiarów naziemnych były nieco
przesadzone.
Rzeczywiście doszło do anomalii temperaturowej w grudniu zeszłego roku,
kiedy globalna temperatura była o 0,44°C wyższa od średniej
wieloletniej. Utrzymywało się to zresztą od listopada, który z kolei był
o 0,33°C. cieplejszy. Jednak w skali 12 miesięcy wystarczyło to tylko na 0,21°C
powyżej normy, co pozwoliło na osiągnięcie trzeciego miejsca na podium
rekordowo ciepłych lat z punktu widzenia pomiarów satelitarnych.
Naukowcy nie są w stanie powiedzieć, co dzieje się z ziemskim klimatem.
Niektórzy sugerują antropogeniczne przyczyny ocieplenia, ale pojawia się
też coraz więcej głosów przeciwnych. Najprawdopodobniej za anomalie
temperaturowe pod koniec ubiegłego roku odpowiada szalejące na Pacyfiku
zjawisko El Nino, które bynajmniej nie słabnie. Powoduje to
przypuszczenia, że rok 2016, przynajmniej do czasu osłabnięcia anomalii
temperaturowych na Oceanie Spokojnym, może być równie chimeryczny
meteorologicznie, jak ubiegły.
Źródło: zmianynaziemi.pl/drroyspencer.com