Po dość długiej przerwie wznawiamy artykuły z cyklu pogodowa przeszłość. Dziś zajmiemy się opisaniem wydarzenia, od którego kilka dni temu minęło 10 lat. Mowa o potężnym ataku zimy, jaki miał miejsce 14 października 2009 roku. Tamten październik w niczym nie przypominał tego, co ma miejsce chociażby w tym roku. Od samego początku miesiąca pogoda pozostawiała wiele do życzenia. Temperatury wahały się w okolicach 10/15ºC, do tego mocno wiało i było bardzo deszczowo. Jednym słowem, jesień na całego. Jednak jeszcze w pierwszej dekadzie miesiąca do Polski zawitało babie lato, co jednak ciekawe, ono również w niczym nie przypominało tego, co mamy obecnie. Wtedy trwało ono zaledwie 3 dni, ale temperatura potrafiła poszybować do ponad 20ºC. Najcieplejszym miastem okazał się Kraków, gdzie 8 października odnotowano prawie 26ºC i była to najwyższa temperatura tamtego, pamiętnego października. Sielanka pogodowa trwała jednak krótko, gdyż już od początku drugiej dekady, zrobiło się znacznie chłodniej, a do tego coraz więcej padało. Najpierw był to deszcz, związany z ośrodkami niżowymi z południa kontynentu, kiedy jednak nad Skandynawią rozbudował się potężny wyż, do Polski zaczęło napływać arktyczne powietrze z północy. W tym samym czasie w okolicach włoskiej Genui narodził się bogaty w wilgoć układ niskiego ciśnienia, który poprzez Bałkany i Nizinę Węgierską dotarł nad Ukrainę, by 14 października znaleźć się nad Białorusią. W ten sposób, oba układy współpracując ze sobą ściągały arktyczny chłód prosto nad Europę Środkową. Jak wiemy układy niżowe, które tworzą się na południu Europy są z reguły bardzo bogate w wilgoć. Tak też było wtedy. Z racji bardzo niskiej temperatury zamiast deszczu, padał śnieg i to w naprawdę imponujących jak na październik ilościach. Najwcześniej, bo już 13 października zaczęło sypać na południu i południowym-wschodzie, następnie śnieżyce objęły całą wschodnią, centralną i północno-wschodnią Polskę. Miejscami w tych regionach potrafiło spaść nawet ponad 20 cm, mokrego, ciężkiego śniegu. Tak było np. w Lublinie. Jednak zdecydowanie najmocniej atak zimy odczuli mieszkańcy Podhala i Sądecczyzny, którzy są przyzwyczajeni do śniegu w tym miesiącu, jednak wtedy, jego ilość przerosła najśmielsze oczekiwania. Tu dodatkowym czynnikiem, nasilającym opady, był tzw. efekt odwrotnego fenu. W wyniku tego na regiony podgórskie Tatr w ciągu zaledwie doby spadło ponad 50 cm śniegu. Atak zimy w tym regionie doprowadził do śmierci czterech osób, oraz odciął od świata wiele miejscowości. To nie był jednak koniec zawirowań pogodowych związanych z tym bardzo aktywnym niżem. W wyniku znacznego gradientu barycznego pomiędzy nim, a wspomnianym już wcześniej wyżem, doszło do powstania bardzo silnego wiatru, powodującego dodatkowe szkody. Wiatr był odczuwalny w całym kraju, ale szczególnie mocno dał się we znaki na północy i wschodzie, gdzie jego porywy przekraczały 100 km/h (podobnie w górach). Z racji tego, że wiało z północy, to w okolicach Elbląga, jak i w samym mieście doszło do potężnej cofki, która zalała miasto. Potrzebne były nawet ewakuacje ludności. W wyniku tego jakże gwałtownego załamania pogody, na wielu drogach w kraju wystąpił potężny paraliż komunikacyjny, problemy pojawiły się również na kolei, a setki tysięcy odbiorców nie miało prądu, nie tylko z powodu silnego wiatru, ale również przez ciężki, mokry śnieg, który spowodował łamanie drzew, gałęzi i linii energetycznych. Był to najsilniejszy, zaobserwowany atak zimy w październiku na obszarze Polski i do tamtej pory najwcześniejszy. Rekord został pobity w 2015 roku, kiedy śnieg na nizinach pojawił się 12 października. Na grafice powyżej artykułu widoczna jest sytuacja baryczna nad Europą w dniu 14.10.2009 roku. Warto też zwrócić uwagę, na poniższą mapkę, na której widać odchylenie temperatury od normy w tym dniu. W całym kraju było zimniej niż być powinno. W wielu miejscach zwłaszcza Polski wschodniej, centralnej i południowej ujemna anomalia wyniosła 7/8ºC, a lokalnie nawet 9ºC. Z racji sporego zachmurzenia, temperatury tego dnia przez całą dobę wahały się w okolicach 0ºC, duży mróz panował jedynie wysoko w górach.
ZAKAZ KOPIOWANIA BEZ ZGODY ADMINISTRATORÓW STRONY.
Wszelkie prawa do wykresów i opisów są własnością właścicieli bloga - kopiowanie całości lub jakiejkolwiek części bez zgody administratorów to naruszenie praw autorskich zgodnie z ustawą o ochronie praw autorskich i własności intelektualnej